środa, 27 kwietnia 2011

Nadal maluję i lubię to.

          Do pędzla zawsze mnie ciągnęło, wystarczyło, że jakaś farba się ostała i znalazłam pędzel, a już było coś zmalowane w domu.
        Pewnego razu przeczytałam o wernisażu - skorzystałam, a jakże, mało że obejrzałam piękną wystawę, to załapałam się na uczennicę. Początki były trudne, a czasami śmieszne, odbyły się wspólne wernisaże, Ja z ołówków na farby przeszłam, po drodze pojawiły się suche pastele, oraz malarstwo na szkle.
I tak oto malarstwa uczę się od kilku lat, z różnym skutkiem, ciągle poszukuję tego czegoś, tego w czym będę dobrze się czuła, w suchych pastelach są to owoce, a w farbach olejnych ...no tutaj od pejzaży, poprzez martwą naturę, a ostatnio postaci. Zainspirowana dziełami Edgara Degasa zaczęłam malować baletnice.
       Może i są błędy, ale to moja praca i jestem z niej dumna.Namalowałam baletnicę - a jej białą sukienkę opadającą delikatnie niczym ranna mgiełka na łąkach, wcale nie tak łatwo było namalować.
Teraz myślę nad kolorem ramy- może stare złoto będzie dobrze komponowało się z kolorem tła ?
      Dwie moje prace, oprawione w piękne ramy ( to zasługa mojego Tatusia i kolegi, który jest stolarzem), podczas wspólnego wernisażu. Jak by nie patrzeć z pędzlem w dłoniach nadal można mnie spotkać.

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Historia przydrożnej kapliczki i Anioła.

      Jadąc z Luboni do Pawłowic (Wielkopolska) po prawej stronie stoi kapliczka, koło niej rośnie Dąb -  to pamiątka po pewnym tragicznym wydarzeniu.
    W tym właśnie miejscu w 1933 roku bracia Marian i Bernard Wojtko paśli krowy, kiedy to nagle rozpętała się straszna burza i chłopcy schowali się pod rosnącym tam dębem, niestety piorun uderzył prosto w to drzewo i chłopcy zginęli na miejscu ... Ich brat chcąc uczcić pamięć braci posadził w tym miejscu nowe drzewo, Dąb- który rośnie tam do dzisiejszego dnia a obok drzewa postawił kapliczkę, w której znajduje się figura Matki Boskiej.
       Po przeciwnej stronie drogi na wprost kapliczki stała kiedyś figura anioła. Los tej figury podobnie jak los braci - tragiczny.  Anioł został "pokonany"  przez niemiecki czołg ... Za kapliczką rozciąga się pas drzew i krzaków, w tych krzakach znalazłam pozostałości "anioła". Tuż obok były jakieś kawałki betonowe, ale zima zrobiła swoje i postanowiła na pewien czas przytwierdzić liście do tych betonów czyniąc je bardziej tajemniczymi. W tej figurze na pewno było widać gwoździe, które dawniej były ukryte przed wzrokiem oglądających ... mimo mrozu, liści i mchu dało się też zobaczyć detal ozdobny ( uwieczniony natychmiast przezemnie na zdjęciu ).
  Poza tym oprócz krzaków i drzew można tam zobaczyć ogromną ilość kamieni ( prawdopodobnie wywalanych tam z okolicznych pól ) oraz całą stertę śmieci.
Na przeciwko kapliczki ciągnie się pas drzew z krzakami, tam także znalazłam kamienie, które raczej nie są "wytworem" natury - tylko dziełem człowieka.
  Po wielu latach młodzi mieszkańcy Luboni chcieli tą figurę odnowić, poskładać ale niestety z braku wszystkich elementów figury tego nie uczyniono. Tym sposobem figura została pozostawiona w krzakach - czy na zawsze ?

O pomniku T. Kościuszki na Wawelu.

       Wchodząc na Wawel z góry spogląda na nas Tadeusz Kościuszko na koniu,
wykonany w 1900 roku z brązu, a autorami tego pomnika byli
Leonard Marconi i Antoni Popiel.
 
      Pomnik powstał z inicjatywy Towarzystwa
im. Tadeusza Kościuszki, ale miejsce w którym miał stanąć już nie było takie
 oczywiste. Początkowo był przechowywany w magazynie w Podgórzu, później
stał kilka lat na dziedzińcu budynku straży pożarnej przy obecnej ulicy Westerplatte. W 1921 roku ostatecznie ustawiono go na Wawelu - na bastionie króla Władysława IV Wazy.

    
Okres wojenny nie był dla niego łaskawy - 17 lutego 1940, pomnik został zniszczony przez Niemców. W 1960 roku, jako jedyny pomnik w Polsce został zrekonstruowany przez stronę niemiecką i jako dar mieszkańców Drezna dla Krakowa powrócił na swoje dawne miejsce. W roku 1978 kopia pomnika została podarowana Polonii w Detroit.

piątek, 15 kwietnia 2011

Kocie życie.

 Kocie życie.
"Ciciaje" przychodzą do domu i czekają za jedzeniem, a potem udają się na fotel w zasłużoną drzemkę.

Przybierając różne " pozy lenistwa".
Zupełnie jak w jakiejś reklamie :
"Kto ma pilota, ten ma władzę".

piątek, 1 kwietnia 2011

Tadeusz Kościuszko.

Nazywali go Bratem.

Polski ( i amerykański ) Generał .
Inżynier fortyfikator - brał udział w wojnie o niepodległość USA.
Najwyższy Naczelnik Siły Zbrojnej Narodowej w insurekcji 1794.
Jego osobę utrwalono na wielu obrazach, napisano o Nim książki, wiersze,
- postawiono wiele pomników ku Jego pamięci. W internecie często powielana
jest informacja o Jego przynależności do Wolnomularstwa ... ale czy prawdziwa ?
 Jedni obstają za - inni że nie był.
Postanowiłam poczytać i poszukać informacji na ten temat,
ale może zacznę od początku :


Tadeusz Kościuszko .

W wiosce na Białorusi zwanej Mereczowszczyzną 4 lutego 1746 Tekla
 z Ratomskich rodzi syna, daje mu imię Tadeusz...
W 1765 roku z inicjatywy Wolnomularza Stanisława Augusta
Poniatowskiego powstała Szkoła Rycerska do której 18 grudnia tego samego roku
 przy wsparciu rodziny Czartoryskich wstąpił 19-o letni Tadeusz. Szkołę ukończył
w stopniu kapitana. W 1789 roku sytuacja w kraju nie była najlepsza,
a Tadeusz miał kłopoty finansowe, z tych kłopotów wybawiła go
w 1789 roku nominacja na generała majora wojsk koronnych. 3 lata później
wojska rosyjskie rozpoczęły wojnę polsko - rosyjską. Podczas tej wojny Kościuszko
wykazał się swoimi umiejętnościami dowódczymi, które zostały docenione, co
zaowocowało nominacją na generała lejtnanta w sierpniu 1792 roku.
W marcu 24 roku 1794 na krakowskim rynku Tadeusz składa uroczystą przysięgę
narodowi mówiąc :
" Ja, Tadeusz Kościuszko, przysięgam w obliczu Boga całemu Narodowi Polskiemu,
 iż powierzonej mi władzy na niczyj prywatny ucisk nie użyję, lecz jedynie jej dla
 obrony całości granic, odzyskania samowładności Narodu i ugruntowania
powszechnej wolności używać będę. Tak mi Panie Boże dopomóż i niewinna
męka Syna Jego. "
Obejmując tym samym przywództwo insurekcji jako Najwyższy Naczelnik Siły
 Zbrojnej Narodowej. Mieszkając u Piotra Zeltnera w latach 1798–1815 w Brevile
pod Paryżem, wziął udział w tworzeniu Legionów Polskich .
Około 1808 roku wyjechał do Solury (Solothurn) w Szwajcarii do Franciszka
Zeltnera (wójta Solury i Wolnomularza) gdzie spędził ostatnie lata swojego życia.
Tadeusz Kościuszko Odszedł na Wieczny Wschód 15 października 1817 roku
w Solurze w Szwajcarii.



Loża żałobna za Tadeusza Kościuszkę.

W roku 1815 ponowne ukonstytuowała się loża "Stałość" na wschodzie Warszawy,
 Lożę "Po Stałości" uznano jako ciąg dalszy starej loży  " Schule der Weisheit ",
Już w następnym roku 16 marca na nowo rozpoczęto w niej prace.
Z działalności tej loży zostało odnotowane posiedzenie loży żałobnej w dniu
19 grudnia 1817 roku za Brata Tadeusza Kościuszkę.

Do Polski zwłoki Tadeusza Kościuszki zostały sprowadzone w maju 1818 roku,
towarzyszył im Brat Zeltner ze Szwajcarii oddając mu tym samym ostatnią
przyjacielską usługę na ziemi.
Dopełniając obowiązków braterskiej i narodowej wdzięczności - "Świątynia Izis"
na wschodzie Warszawy zwołała 25 Maja loże, na którą zaproszono Brata Zeltnera,
sesja w loży "Izis" odbyła się w języku francuskim. Zapisała  też w poczet członków
 honorowych przyjaciela Tadeusza Kościuszki - Brata Zeltnera.

Tadeusz Kościuszko spoczął w Krakowie w krypcie św. Leonarda Katedry Wawelskiej, natomiast
Jego serce znajduje się w kaplicy na Zamku Królewskim w Warszawie.

6 czerwca 1927 roku grupa wolnomularzy z Nowego Jorku postanowiła powołać do życia pierwszą skupiającą masonów o polskich korzeniach, lożę w Stanach Zjednoczonych, którą nazwano Lożą Kościuszko nr 1085. Okres próbny tej loży zakończył się w dniu 31 maja 1928 r. i tym samym Loża  Kościuszko otrzymała swój patent , stając się  częścią nowojorskiej masonerii.
 
Czy obrońca niepodległości Narodowej - Tadeusz Kościuszko był Masonem ?
- nie był, nie ma na to żadnych dowodów.
" (...) Nie nosił nazwiska mularza, ale jego czyny wojenne i domowe,
 jego skromność w świetności, a godność w nieszczęściu, mularskie były.(...)"
Mimo iż Tadeusz Kościuszko masonem nie był, to jednak w Jego  Otoczeniu
 byli wolnomularze - loża żałobna także się odbyła" za Brata Tadeusza Kościuszkę".

                      
                                                                                          Ewa Mgiełka .

Tekst powstał na podstawie dostępnych artykułów zawartych na różnych
internetowych stronach oraz książce ks. Stanisława Załęskiego
"O Masonii w Polsce od roku 1742 do 1822 na Źródłach wyłącznie masońskich".