wtorek, 30 sierpnia 2011

Ciągle w marzeniach...

Runęły kamienie
- lecz ziemia nie zadrżała.
Opadły popioły i cisza nastała,
Zamknęłam oczy na chwilę ...

Moje serce w jeden ton bije,
Zjawiają się myśli,
rodzą się nadzieje
- cieszę się że żyję.

Północ wybiła...
i znowu runęły kamienie,
zatrzęsła się ziemia
i uśmiech zniknął z mej twarzy...

Moje serce nadal kocha,
a umysł ciągle marzy.
Gdzieś daleko i blisko tak,
a jakby przez chwilę zatrzymał się świat.

Przybyło mi minut, pewnie też i lat ...
Niebo wydaje się gwiazdami złocone,
Nagle zmienił się świat ...
Kamienie nadal leżą rozrzucone.

Ewa Mgiełka.

niedziela, 21 sierpnia 2011

Mauzoleum w lesie.

       Zimą trafiła do mnie płyta ze zdjęciami. Po obejrzeniu jej zastanowiło mnie pewne zdjęcie, zaczęłam więc szukać i pytać - okazało się, że obiekt ze zdjęcia to mauzoleum, które stoi w lesie w okolicy Kawcza.
      Było niedzielne popołudnie kiedy zawitaliśmy w tamte okolice. Błądząc po tamtych lasach, prawie zrezygnowani wjechaliśmy w dukt z tabliczką leśniczówka - no leśniczy to musi wiedzieć że ma taką perełkę w lesie, po drodze był leśny zajazd - taki kawałek opłotowany z ławeczkami i stołem ( oraz "okiem" kamery), biwakowało tam kilka osób. Kiedy pokazałam wydrukowane zdjęcie od razu wskazali kierunek. Kiedy doszliśmy na miejsce - ku mojej rozpaczy kaplica została ... ogrodzona, a drzwi wejściowe zabite dechami ( na zdjęciach z płyty były otwarte). Po obejściu dookoła rozumiem ten zabieg, wszędzie widoczne były kawałki tynku i cegły, które odpadły, pojawiła się za to nowiutka tablica informująca co to za obiekt, a na dachu ktoś położył folię i przyczepił ją listewkami.
     Chyba nie tylko ja ciekawska ... podążając za cudzym pomysłem skorzystałam z pewnego - no powiedzmy dojścia bliżej (zabitych dechami) drzwi. Tam korzystając ze sporej szczeliny między dechami zrobiłam zdjęcia wewnątrz mauzoleum. Widać jeszcze resztki malowideł na suficie - ta kaplica musiała kiedyś pięknie wyglądać ...
  Ciekawe ile jeszcze takich perełek kryją różne lasy w Polsce ...
    
    Znalazłam jeszcze ciekawy artykuł dotyczący właśnie tego mauzoleum.
http://panorama.media.pl/content/view/224226/90/

środa, 3 sierpnia 2011

"Cień Wiatru".

Paryski widok.
       Będąc na zakupach w pewnym markecie, wpadła mi w ręce książka z białą okładką, na niej niebiesko/szary obrazek ... Po przeczytaniu tylnej okładki, przekartkowałam kilka stron i tak jakoś powędrowała ta niewielka pozycja ze mną, trafiając do mojej biblioteczki.
      Młody chłopak opowiada jak pewnego razu jego tato - który po śmierci matki samotnie go wychowuje, zabrał go w miejsce zwane "cmentarzem zapomnianych książek" - tam wedle tradycji wybrał sobie książkę by się nią zaopiekować - przypadek sprawił iż była to jedyna pozycja pewnego pisarza. Młodzieniec postanowił dowiedzieć się jak najwięcej o autorze książki, po drodze zahaczając o nowe znajomości, miłość, a nawet śmierć ... Jego chęć zdobycia jak największej informacji wiedzie go przez różne uliczki Barcelony (jest także wątek paryski), pcha w zapomniane (jak by się wydawało) miejsca.
 Żeby nie zanudzać, zacytuję maleńki fragment pięknej całości:
"Bea twierdzi że sztuka czytania powoli zamiera, że jest to intymny rytuał, że książka jest lustrem i możemy w niej znaleźć tylko to, co już nosimy w sobie, że w czytanie wkładamy umysł i duszę, te zaś należą do dóbr coraz rzadszych."
     Ja z przyjemnością sięgnę po kolejną pozycję tegoż autora ... i życzyła bym sobie, aby następne książki były napisane w podobnym stylu.