sobota, 19 listopada 2011

Pięcio-lecie rowerówek.

     Gdybym miała fantazję, to napisała bym, że byłam wczoraj na pewnym spotkaniu. Spotkaniu, na które trzeba było mieć zaproszenie. A po spotkaniu odbyła się agapa ... 
     Ech ta moja wyobraźnia - prawda jest taka, że faktycznie byłam wczoraj na przyjęciu, na którym byli tylko zaproszeni goście. Okazją do spotkania się było 5-lecie wycieczek rowerowych organizowanych co roku przez gminę. Sezon rowerowy zaczyna się pierwszego maja, a z roku na rok statystyka idzie w górę. Wczoraj wszyscy spotkaliśmy się na podsumowaniu tych pięciu lat, było miło, odświętnie i radośnie. Było wielu znajomych, wspólne oglądanie zdjęć obfitowało w salwy śmiechu i morze wspomnień. Pięknie udekorowane stoły, wspaniałe dekoracje na sali i szwedzki bufet. 
      Podczas wspólnego posiłku wspomnieniom z minionego sezonu nie było końca, a było co wspominać, a niektórym nawet marzenia się spełniły - i tutaj siebie mam na myśli, ponieważ podczas jednej z wycieczek zwiedzaliśmy pałac, który obecnie jest w rękach prywatnych. Na zakończenie odbyło się losowanie nagrody (koszyk rowerowy). Każdy dostał płytę ze zdjęciami na pamiątkę.

wtorek, 15 listopada 2011

Rydzyński zamek "gościnnie" ...

     Dawna siedziba króla Leszczyńskiego, książęta Sułkowscy także zamieszkiwali w zamkowych komnatach - wszystko w otoczeniu dwunasto hektarowego parku ... Zamek w Rydzynie.
    Rydzyński zamek został zbudowany w końcu XVII wieku - Leszczyńscy byli jego pierwszymi właścicielami. W  1709 r. zamek został częściowo spalony przez wojska carskie, na szczęście ogień oszczędził sztukaterie i freski. Po utracie korony, król Stanisław Leszczyński wyemigrował z kraju, a zamek  sprzedał Aleksandrowi Józefowi Sułkowskiemu. ten doprowadził budowlę do dawnej świetności. W 1945 r. zamek w Rydzynie został spalony - niektórzy powiadają, że miejscowi chcieli gasić zamek, ale wojska go otoczyły i nie pozwoliły na gaszenie pożaru - podobno zamek 2 tygodnie płonął. Po przejęciu (1970 r.)  przez SIMP (Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Mechaników Polskich) zamek zostaje odrestaurowany, a jego wnętrza odtworzone na podstawie zachowanej dokumentacji fotograficznej z okresu międzywojennego.
 Ciekawostka .
    Zamek miał tyle okien ile dni w roku, tyle sal ile tygodni.Sal paradnych było 12, zaś 4 baszty narożne odpowiadały 4 porom roku. Jak większość zamków i ten ma swoją legendę o białej damie. 

     Tak wygląda w ogromnym skrócie historia tego zamku. Był piękny słoneczny dzień, kiedy zawitaliśmy do Rydzyny z zamiarem zwiedzenia wnętrz - niestety czekała nas niemiła niespodzianka - okazało się, że (podobno) komnaty są nieposprzątane, a "zamek" złej sławy nie będzie sobie robił i nici ze zwiedzania. Przy okazji poinformowano nas, że na głównej stronie internetowej zamku znajduje się adnotacja o uprzednim umówieniu się. - niby ok, ale Panie z nutką złośliwości nas o tym poinformowały ... no trudno - zwiedzimy ogrody ... Po przybyciu do domu jeszcze raz sprawdzam główną stronę i - nie mogę znaleźć tego zdania o wcześniejszym umówieniu się, klikam w podfoldery i ... w dziele "historia zamku" na samym końcu znajduje się taka adnotacja. No proszę państwa, coś takiego, to powinno być na głównej stronie, w końcu jadąc tam i wynajmując przewodnika liczę na to, że opowie mi historię tej budowli i rodów tam dawniej zamieszkujących (i zapewne tak by było), więc nie zawracałam sobie głowy czytaniem historii - a może tylko ja tak myślę ?
Przypadkowo spotkane osoby także nie miały dobrego zdania o tej budowli, mówiąc nam, że nic autentycznego tam nie ma, no niby racja, ale pamiętajmy że zamek został odbudowany, a nie każdy zabytek ma takie szczęście.
      Czy mimo tego drobnego niesmaku warto tam się wybrać ?   Proszę państwa dla takiego widoku i do tego w miłym towarzystwie odpowiadam że WARTO.  
Ps.
Ten drobny niesmak wynagrodziła Nam sama matka natura dając w podarku piękny, słoneczny dzień i jesienne barwy.