niedziela, 10 lutego 2013

Igła Kleopatry w Londynie.

Igła Kleopatry.

        
W Londynie przy Victoria Embankment nad Tamizą, schowana pośród drzew znajduje się Igła Kleopatry sprowadzona w 1877 roku - obelisku strzegą dwa sfinksy. Na chodniku w pobliżu obelisku ustawiono ławki "tematycznie" pasujące do tego otoczenia. Podobno obelisk najpiękniej wygląda od strony Tamizy - niestety nie miałam okazji tego sprawdzić osobiście.

Slough - Meczet (Anglia).

Meczet w Slough wypatrzyłam jadąc autobusem do centrum miasta. Budynek meczetu posiada kopułę i dwa minarety (to te długie, cienkie wieżyczki). Dla kobiet jest osobna uliczka (i najprawdopodobniej osobne wejście do budynku). W czasie, kiedy My tam byliśmy brama była zamknięta.

sobota, 9 lutego 2013

Gurdwara - świątynia Sikhów w Slough (Anglia).

        Do świątyni Sikhów zachęciła nas niepozorna tabliczka przy głównej drodze (niestety nie mam jej na zdjęciu). Na miejscu w j. polskim była TYLKO i wyłącznie kartka informująca o tym iż jest to miejsce święte i nie można tam wnosić alkoholu. Przebywający tam ludzie myśleli, że tak jak inni nasi rodacy przyszliśmy się tylko najeść, jakież było ich zdziwienie, kiedy zapytaliśmy się, czy możemy zobaczyć wnętrze świątyni ... Pan, który nas oprowadzał, kazał na wstępie nakryć głowę kawałkiem materiału (przy wejściu znajdują się kosze z takimi chustami), potem zostaliśmy zaproszeni do szatni, gdzie kazano nam zdjąć buty i umyć ręce, dopiero wtedy zaproszono nas na górę, prawie natychmiast znalazła się Pani, która odpowiadała na nasze pytania. Cały czas z głośników słychać śpiew - to modlitwa, powiedziano nam, że w określonych godzinach tą modlitwę wykonuje się na żywo z muzyką. Każdy wierny po skończonej modlitwie udaje się w kącik sali, gdzie stoi stoliczek z garnkiem. Na rękę nakładana jest letnia "masa" - dostaje się także serwetkę - Nas także zaproszono na ten poczęstunek - przyznam się, że poczuliśmy się wyróżnieni. Masa przypomina w smaku i konsystencji kaszkę mannę o lekko orzechowym, słodkawym smaku (ale to nie kaszka manna - nazwy tego nie pamiętam). Kiedy zeszliśmy na dół zaproponowano nam posiłek - w każdej takiej świątyni jest kuchnia i stołówka (stołówkę ozdabiają fotografie i art. na temat sikhizmu) - posiłki są darmowe, tam też dowiedzieliśmy się, że Polacy przychodzili tam z alkoholem na darmowe jedzenie i zachowywali się nie godnie do tego miejsca. Z początku patrzono na nas trochę nie ufnie, ale kiedy odchodziliśmy zaproszono nas ponownie. W tym budynku znajdują się trzy pomieszczenia z "Ołtarzami", jest osobny mały pokój dla nowożeńców (znajdują się tam dwa krzesełka na dywanie) oraz specjalny pokój do przechowywania świętej księgi (lub ksiąg).
Do tego pomieszczenia nie można było wejść, ale przez szybę widzieliśmy dwa łoża- wyjaśniono nam, że te księgi są duże i one "śpią", a w czasie kiedy są przenoszone do pokoju z ołtarzem nazywa się "Budzeniem księgi" - przyznam się, że pierwszy raz się z czymś takim spotkałam...
 Obok świątyni znajduje się szkoła, a na jej terenie pomnik.

poniedziałek, 4 lutego 2013

Londyn - Muzeum Figur Woskowych Madame Tussauds.

     Muzeum znajduje się w planetarium - dość oryginalne miejsce na wyeksponowanie figur woskowych. Po odstaniu TYLKO 3 godzin w kolejce po bilety - wreszcie udało Nam się nacieszyć oczy figurami z wosku. 
      W muzeum spędziliśmy prawie pół dnia ... droga zwiedzania jest dobrze przemyślana - przechodzi się przez różne pokoje - pokój sportu - są tam wyeksponowane gwiazdy różnych dziedzin sportowych, pokój sław filmu, Sala królewska itp.
(Zwiedzanie kończy się obowiązkowym przejściem przez sklep).


  Zadbano o najdrobniejsze szczegóły na figurach, tatuaże, ozdoby - widać nawet żyły ... zwłaszcza na zbliżeniu dłoni Benedykta XVI.

    W pewnym momencie drewniana podłoga zamienia się w kamienną posadzkę ... schodzimy do lochów. Matki z dziećmi proszone są o przejście od razu w boczny korytarz, a pozostali zwiedzający przechodzą wąskim , krętym korytarzem we "mgle" - gdzieś tam słychać odgłosy łamanych kości kołem, krzyki więźniów, śmiechy katów - krzyki nastraszonych turystów - okazało się, że podczas przejścia próbują nastraszyć zwiedzających przebrani za skazańców pracownicy muzeum - Przy wejściu do tego krętego tunelu jesteśmy proszeni o nie robienie zdjęć - z resztą było tam zbyt ciemno - zdjęcia pewnie by nie wyszły. Wyjście kończy się obowiązkowym przejściem pod gilotyną, która na pewną wysokość co chwilę się opuszcza wydają przy tym taki charakterystyczny dźwięk ...


    Z lochów przechodzimy korytarzem skierowanym lekko pod górę tam czekają już na nas taksówki - a właściwie tylne siedzenia w obudowie taksówek angielskich - tutaj także jesteśmy proszeni o nie robienie zdjęć - jadąc taksówkami poznajemy historię Londynu - widzimy Sir Isaaca Newtona przy pracy - czasy zarazy (tutaj smród był nie do opisania) a w koło ruszały się szczury, czasy gdy w klubach królował kabaret, okres II wojny światowej - tutaj było słychać strzały z karabinu, bombardowania i zrujnowane miasto. Stacja końcowa ... jeszcze jeden mały pokój do zwiedzenia - w gablotach można zobaczyć jak wygląda odlew buzi, jak dobiera się oczy ... oraz ostatni wizerunek samej Madame Tussauds.
 Jeszcze tylko sklep z pamiątkami do pokonania i można ruszyć w miasto ze sporym bagażem wspomnień i świeżą (dużą) porcją zdjęć.