Pewnego razu przeczytałam o wernisażu - skorzystałam, a jakże, mało że obejrzałam piękną wystawę, to załapałam się na uczennicę. Początki były trudne, a czasami śmieszne, odbyły się wspólne wernisaże, Ja z ołówków na farby przeszłam, po drodze pojawiły się suche pastele, oraz malarstwo na szkle.
I tak oto malarstwa uczę się od kilku lat, z różnym skutkiem, ciągle poszukuję tego czegoś, tego w czym będę dobrze się czuła, w suchych pastelach są to owoce, a w farbach olejnych ...no tutaj od pejzaży, poprzez martwą naturę, a ostatnio postaci. Zainspirowana dziełami Edgara Degasa zaczęłam malować baletnice.
Może i są błędy, ale to moja praca i jestem z niej dumna.Namalowałam baletnicę - a jej białą sukienkę opadającą delikatnie niczym ranna mgiełka na łąkach, wcale nie tak łatwo było namalować.
Teraz myślę nad kolorem ramy- może stare złoto będzie dobrze komponowało się z kolorem tła ?
No i komentarz mi szlag trafił, bo chciałem napisać o Degasie...
OdpowiedzUsuńBaletnice w wykonaniu Edgara Degasa to dla mnie mistrzostwo.
OdpowiedzUsuńTylko talentu pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńAsenato - to pasja ... :)
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie!http://krystynkabaj.bloog.pl/
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję i pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuń