Dzisiejszy dzień skojarzył mi się z moim pobytem w Cannes , kiedy to będąc nad morzem wpatrywałam się w wodę i jej grzbiety Fal , które co chwilę dobijały do brzegu , zabierając ze sobą piasek ( muszelki pewnie też , ale ich tam było mało ).
Dzień zaczął się zwyczajnie , ale potem nastąpił przypływ obowiązków , jak by zegar z Matką naturą był w zmowie .Czas do nas podpływa - zupełnie jak fala dobija do brzegu , zabierając nam bezpowrotnie sekundy / minuty naszego życia , w zamian zostawiając wspomnienia , niekiedy radosne , niekiedy raniące .
I TYLKO od nas samych zależy jak tym czasem rozporządzimy i czy będą to minuty zmarnowane , czy jednak ocalone od zapomnienia .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz