Wieczorem słońce umiera,
by noc światem zawładnęła.
Na krótką chwilę otulona
w czarną zasłonę za oknem stanęła.
Ciekawa mych myśli,
mych marzeń,
czeka zdradliwie,
aż je wyjawię.
By wykraść me słabości
i w noc ciemną rzucić,
by nie mogły mnie znaleźć,
by nie mogły do mnie powrócić.
Jak ostrym nożem przez ramię ...
ranę noc zadaje,
Nie - ja nie skłamię,
tej tajemnicy nie wyjawię.
Noc wściekła piorunami ciska,
nie bacząc że ranek się zbliża.
Przegrała - odchodzi ...
Na nowo słońce się rodzi.
Marzenia żyją swoim życiem.
Ewa Mgiełka.
Jak byłam mała
OdpowiedzUsuńto myślałam,że Słońce po prostu spać idzie
tak jak ja
Dzieciństwo - piękne chwile, ile się wtedy rozrabiało. :D
OdpowiedzUsuń