wtorek, 17 maja 2011

Lubońska górka owiana legendą.

       Górę w Luboni znam z opowiadań mojej Babci, zawsze powtarzała, że tam są trzy figury, Pani i dwoje dzieci, sporo kamieni, krzaki Tarniny -Nigdy tam mnie nie zabrała ...
      Po wielu latach postanowiłam zweryfikować tą legendę z faktami. Był piękny, słoneczny dzień, aleja Kasztanowców przy ulicy kwitła, a w oddali majaczyło niewielkie wzniesienie, z widocznymi już z ulicy figurami. Zborze jeszcze małe, więc większego problemu z dotarciem do tego wzniesienia nie było.


        Legenda mówi o chciwej Pani, która opiekowała się dwojgiem sierot, chłopcem i dziewczynką,
zmuszała je do pracy w poszukiwaniu skarbu, dzieci aby dostać jedzenie musiały 

pokazać Pani swoje spracowane rączki.
  Po dotarciu na miejsce okazało się, że wzniesienie porośnięte jest różnym zielskiem, a także krzakami dzikiej róży. Na nowym cokole stoją figury, w których przeważa kolor niebieski,
dzieci bez rączek ( bo nie chcą Pani pokazywać czy pracowały) i Pani
z niesamowitym spojrzeniem, obok na szczycie wzniesienia - metalowy krzyż  i
Brzoza jak z horroru. Jakieś resztki tablicy - o której nie miałam pojęcia, że tam się znajduje ...
 

 
     Nie dotarłam do tego skąd ten krzyż i tablica tam się wzięły, ale wiem jedno,
 góra owiana legendą nadal skrywa swoje tajemnice .

4 komentarze:

  1. Ciekawe

    prawdopodobnie to echa dawnego kultu jakiejś bogini
    tak mi się wydaje

    OdpowiedzUsuń
  2. Asenato
    Trudno powiedzieć, o tej górce krąży kilka legend, jedno jest pewne, na tych kamieniach można się dopatrzeć różnych śladów wykonanych ręką człowieka (albo to moja wyobraźnia).

    OdpowiedzUsuń
  3. Pyszna historia! Błękit to jednak kolor bezkresu, jeśli dobrze pamiętam przygodę z "Kulturą magiczną" Piotra Kowalskiego, zarezerowany dla Matki Boskiej.
    A rączki... Wenus z Milo też ich nie posiada:). Hulaj więc wyobraźnio!

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję Panu .:)
    Podobno poprzednie figury też były (błędnie) pomalowane na niebiesko, a nowe odtworzyli na podstawie poprzednich i teraz ten niebieski chyba będzie przechodził "z pokolenia na pokolenie".

    OdpowiedzUsuń