wtorek, 15 listopada 2011

Rydzyński zamek "gościnnie" ...

     Dawna siedziba króla Leszczyńskiego, książęta Sułkowscy także zamieszkiwali w zamkowych komnatach - wszystko w otoczeniu dwunasto hektarowego parku ... Zamek w Rydzynie.
    Rydzyński zamek został zbudowany w końcu XVII wieku - Leszczyńscy byli jego pierwszymi właścicielami. W  1709 r. zamek został częściowo spalony przez wojska carskie, na szczęście ogień oszczędził sztukaterie i freski. Po utracie korony, król Stanisław Leszczyński wyemigrował z kraju, a zamek  sprzedał Aleksandrowi Józefowi Sułkowskiemu. ten doprowadził budowlę do dawnej świetności. W 1945 r. zamek w Rydzynie został spalony - niektórzy powiadają, że miejscowi chcieli gasić zamek, ale wojska go otoczyły i nie pozwoliły na gaszenie pożaru - podobno zamek 2 tygodnie płonął. Po przejęciu (1970 r.)  przez SIMP (Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Mechaników Polskich) zamek zostaje odrestaurowany, a jego wnętrza odtworzone na podstawie zachowanej dokumentacji fotograficznej z okresu międzywojennego.
 Ciekawostka .
    Zamek miał tyle okien ile dni w roku, tyle sal ile tygodni.Sal paradnych było 12, zaś 4 baszty narożne odpowiadały 4 porom roku. Jak większość zamków i ten ma swoją legendę o białej damie. 

     Tak wygląda w ogromnym skrócie historia tego zamku. Był piękny słoneczny dzień, kiedy zawitaliśmy do Rydzyny z zamiarem zwiedzenia wnętrz - niestety czekała nas niemiła niespodzianka - okazało się, że (podobno) komnaty są nieposprzątane, a "zamek" złej sławy nie będzie sobie robił i nici ze zwiedzania. Przy okazji poinformowano nas, że na głównej stronie internetowej zamku znajduje się adnotacja o uprzednim umówieniu się. - niby ok, ale Panie z nutką złośliwości nas o tym poinformowały ... no trudno - zwiedzimy ogrody ... Po przybyciu do domu jeszcze raz sprawdzam główną stronę i - nie mogę znaleźć tego zdania o wcześniejszym umówieniu się, klikam w podfoldery i ... w dziele "historia zamku" na samym końcu znajduje się taka adnotacja. No proszę państwa, coś takiego, to powinno być na głównej stronie, w końcu jadąc tam i wynajmując przewodnika liczę na to, że opowie mi historię tej budowli i rodów tam dawniej zamieszkujących (i zapewne tak by było), więc nie zawracałam sobie głowy czytaniem historii - a może tylko ja tak myślę ?
Przypadkowo spotkane osoby także nie miały dobrego zdania o tej budowli, mówiąc nam, że nic autentycznego tam nie ma, no niby racja, ale pamiętajmy że zamek został odbudowany, a nie każdy zabytek ma takie szczęście.
      Czy mimo tego drobnego niesmaku warto tam się wybrać ?   Proszę państwa dla takiego widoku i do tego w miłym towarzystwie odpowiadam że WARTO.  
Ps.
Ten drobny niesmak wynagrodziła Nam sama matka natura dając w podarku piękny, słoneczny dzień i jesienne barwy.

5 komentarzy:

  1. "Zamek miał tyle okien ile dni w roku, tyle sal ile tygodni. Sal paradnych było 12, zaś 4 baszty narożne odpowiadały 4 porom roku." - Za każdym razem, kiedy czytam o tego typu konceptach sprzed wieków ubolewam, że teraz już się tak nie buduje. Nie ma już miast na planie gwiazdozbiorów... są za to strzeżone osiedla przypominające koszary... A i wille, mimo że budowane z rozmachem, bardzo często są wyrazem braku gustu i pełne są pustego przepychu... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam Pana.
    Takie czasy ... kiedy to zamiast ratować to co piękne - burzymy i zastępujemy betonem w którego ścianach nawet o dobrą akustykę trudno.
    Również pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla takiego widoku naprawdę warto

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdyby te panie cerberki pracowały ponad 300 lat temu na zamku w Kamieńcu Podolskim, Turcy pewnie by do niego nie weszli;). A swoją drogą, mogę się założyć, że strażniczki każą odbudowane komnaty zwiedzać w kapciach:(.

    OdpowiedzUsuń
  5. Panie Szymonie, nie ma potrzeby zakładania kapci - w Rydzynie wpadli na "genialny" pomysł i podłogi przykryli i tak w sali balowej na parkiecie leży pospolite linoleum, a w innych komnatach - wykładzina ... Byłam kiedyś świadkiem, jak Pani przewodnik opowiadając o drewnie dębowym bardzo długo moczonym w wodzie, tak żeby mienił kolor na czarny (klapki są wmontowane w jednej z komnat w podłogę), po prostu unosi wykładzinę i opowiada ...
    Z pozdrowieniami. :-)

    OdpowiedzUsuń